Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w Apokalipsie nazwę Bestji, staje u szczytu i sprowadza ciężką karę bożą“.
Ileż wpływów musiało się krzyżować w towianizmie! Okropna rzeczywistość polska i prądy wiejące z Zachodu, i sąsiedztwo Rosji z jej mnóstwem sekt i „świętych“, i ogólna tęsknota za nowym światem, i przedewszystkiem tak ciemna i mało nam znana osobistość Mistrza. Bo człowiek — powtarzam — to rzecz główna. Mamy tego przykład na saint-simonizmie. Tworzą ten kościółek, po śmierci Saint-Simona, Enfantin i Bazard, i niedługo przychodzi do rozłamu: bo Enfantin, wspaniale piękny i ubóstwiany przez kobiety samiec, widzi w nowej religji przedewszystkiem sprawę kobiecą, gdy Bazard, mniej uposażony przez naturę, chce w niej widzieć kwestję polityczną. Przez wzgląd na pokrewieństwo z towianizmem, przypomnę kiedyś koleje tej zajmującej „Rodziny“ saint-simonicznej, zwłaszcza, że pojawiło się sporo dokumentów oświetlających jej dzieje; tu zaznaczę tylko, że w saint-simonizmie (za taki uważano w Wilnie naukę Towiańskiego), a przynajmniej w saint-simonizmie Prospera Enfantin, dominował feminizm. Nawet Boga-Ojca rozszczepiono na Boga-Ojca i Matkę, władających w niebie. Na ziemi, on, Enfantin, był Ojcem: trzeba było znaleźć Matkę; cóż za emocja dla każdej z wyznawczyń: a może właśnie ona? Tę matkę trzeba znaleźć — na jej poszukiwanie puści się Ojciec ze swymi wyznawcami aż do Egiptu, aby stworzyć parę, mającą przynieść ludzkości radość i światło.
„Kobiety, jak my, jesteście w Bogu! Pochodzicie od Boga! Waszem prawem jest wolność. Objawiajcie się, daj-

106