Strona:PL Szpieg.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

człowiek je sprzedaje drogo! Miałem już jednego z nich w ręku, i ten mi się wyśliznął...
Gdy tak mówił z gałtownością wielką, tchu mu zabrakło i znowu rzucił się płacząc na kanapę. Kuźmie na widok téj rozpaczy włosy stawały na głowie, ale dobrze nie mógł zrozumieć całéj historyi Preslera. Nie podobna go było posądzić o podstępne udawanie, bo taka boleść wynaśladować się nie da.
Przyszło mu wreszcie na myśl że rozjuszony ów człowiek mógłby się na co przydać młodzieży. Stary szpieg w tem usposobieniu mógł wiele rzeczy wygadać, na wiele dróg naprowadzić. Zasiadł więc przy nim, począł go pocieszać, uspokajać, i rozpytywać.
Czy ten głos przyjazny i litościwy, czy znużenie długie, ostudziły nieco Preslera, usiadł i płacząc ciągle jął się spowiadać przed stolarzem.
— Nędza, namowy tych łotrów, próżniactwo, rzekł bijąc się w piersi, wciągnęły mnie w to piekło, którego dziś padam ofiarą; winienem prawda, wyznaję, spodliłem się, gubiłem ludzi, ale też sam ginę jak oni. Jednego miałem syna, któregom nad życie kochał, i samem przyprowadził oprawców aby go schwycili wraz z innymi; pełzałem im po nogach, żeby go uwolnić, odepchnęli mnie z szyderstwem. Wczoraj poradził mi niegodziwiec jakiś, abym szedł z córką żebrać jeszcze ich litości, a dziś przed kilką godzinami gdym powracał od namie-