Strona:PL Szpieg.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czyni człowieka, zlizuje tylko zgniliznę cywilizacyi, bierze z niéj próżność, pychę, zamiłowanie zbytku, rozpustę, wszystko co stanowi ułomność, a nie co daje siłę. Nie jest to winą cywilizacyi że z niéj truciznę wyciągnąć można; z jednych materyałów pszczoły wyrabiają miód, a węże jady.
Jenerał który umie po francuzku często bywa liberalny w słowach, ale spytaj jego służących jak się z nimi obchodzi, żony jak z nią żyje i podkomendnych jak ich kradnie! W salonie, którego język i tuzinkowe frazy łatwo chwytają, są to ludzie przyzwoici, niektórzy z nich czytali nawet wiele, ale nauka nic na życie nie wpłynęła. Gatunek ten dałby się na wiele podgatunków rozdzielić, musimy tę wielką rozmaitość zostawić przyszłemu monografowi téj dzikiéj istoty, — dodamy tylko że jak urzędnik moskiewski w salonie a w biurze jest istotą zupełnie różną, tak jenerał ów w kraju i za granicą całkiem do siebie niepodobny. Jest to cechą tych istot służebnych, że wszędzie z sobą noszą swe niewolnictwo, przed carem są to lokaje, a często rajfury, u wód gdzieś w Nicei lub Londynie udają ludzi. Trzeba ich widzieć gdy z téj rekreacyi powracają ad limina Carorum, gdy kapelusz okrągły lub dżokejską czapeczkę mieniają na ostatniéj stacyi wkładając kaszkiet z gwiazdką i mikołajowskie palto. Kto ich spotkał na ulicach Paryża a zobaczy potém w Wierzbołowie lub Sosnowcach może ich śmiało niepoznać. Z dobrodziejstw cywilizacyi przywożą do domu najczęściéj