Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


PÓŁCHÓR. Wylałeś już krew swą przedrogą,
Ni deszcz, ty, jej żądza, jej król!

DRUGI POSEŁ. A ci, ze łzami, szarpiąc sobie brody,
Oddychające przynieśli tu ciało,
Śmiertelnie chore, lżejsze z każdym krokiem.

PÓŁCHÓR. Twój miecz był straszliwą pożogą,
W pożodze twój koniec, nasz ból.

DRUGI POSEŁ. Święto zmieniło się w pogrzeb; upadły
Wieńce, a w sidłach łowiec i łowczyni —
Włosy i łzawe lica zasłonięte.

MELEAGER. W tych rąk swych wieniec drogi
Zamknijcie moje skronie;
Postawcie mnie na nogi,
Jako człowieka po zgonie;
Me kości i ciało topnieją, by ołów, gdy ogień go chłonie.

CHÓR. O jasne twe oblicze!
O te królewskie oczy!
O smutku wy słodycze,
Kiedy dzień w mrok się toczy!
W łzach jakiż to, panie, nad tobą, kształt się nachylił uroczy?

MELEAGER. Bez stroju choć jej lica,
Choć wieńca niema na niej,
Jakaż oblubienica
Dorówna mojej pani?
Najczystsza to z dziew, Atalanta, łaskę przynosi nam w dani.