Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/457

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nagle dał się słyszeć głos Florestana, który wszedł szybko do przyległego gabinetu i rzekł do kogoś głosem zmienionym:
— Ale to niepodobna!
— Powtarzam panu, — odpowiedział głos cienki i przenikliwy — że inaczej za parę godzin będziesz uwięziony. Bo, jeżeli Petit-Jean natychmiast nie dostanie pieniędzy, poda skargę do prokuratora, a wiesz co cię czeka za fałszerstwo., galery, mój biedny hrabio, galery!
Nikt nie zdoła opisać, co się działo w duszy księżny de Lucenay i hrabiego de Saint-Remy, gdy usłyszeli te okropne słowa.