Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/378

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
IX.
PROTEKTORKA.

Dozorczyni weszła z Gualezą do sali, gdzie znajdowała, się Klemencja. Żywa rozmowa z Wilczycą zarumieniła blade lica młodej dziewczyny, a pani d’Harville spojrzawszy na nią, wspomniała o Rudolfie, i wyznała przed sobą, że taka piękność godną jest miłości księcia.
— Pani markiza, z powodu dobrego świadectwa, które dałam za tobą — rzekła pani Armand — chce cię widzieć i może ci nawet wyjedna zmniejszenie kary.
Dozorczyni wyszła, a pani d’Harville odezwała się do Gualezy w te słowa:
— Moje dziecię, pani Armand chwali bardzo twój łagodny charakter i przykładne postępowanie, ale skarżyła się, że jej nie ufasz, że nie chcesz się jej zwierzyć.
Gualeza w milczeniu spuściła głowę.
— Ubiór wieśniaczy, w którym tu przyszłaś, ciągłe milczenie co do miejsca twego pobytu każą się domyślać, że ukrywasz pewne okoliczności. Nie mam żadnego prawa do twego zaufania, nie chcę zadawać ci przykrych pytań; ale powiedziano mi, że na moje zaręczenie uwolnią cię z więzienia. Chciałabym więc wiedzieć, jakie masz zamiary na przyszłość? Co myślisz robić po wyjściu na wolność? Jeżeli, o czem nie wątpię, chcesz postępować na dobrej drodze, mogę ci zapewnić uczciwy sposób do życia.