Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dopóki nie widziała Rudolfa, nie kochała nikogo. Ma niepojęty wstręt do —męża, który ją ubóstwia. Dlaczego, tej tajemnicy nie mogłam odkryć. Widok Rudolfa obudził w sercu markizy nowe uczucia, lecz stłumiłam rodzącą się miłość opisawszy go jej z najgorszej strony. Tymczasem markiza widywała u mnie codzień Karola Robert; zyskał jej miłość. Robert i pani d‘Harville tylko u mnie się widywali. On chciał koniecznie otrzymać schadzkę. Ale markiza długo się opierała; zawsze pamięć Rudolfa czuwała nad nią. Wreszcie zwyciężona memi pochwałami i jego rozpaczą, zezwoliła na upragnioną schadzkę. Kazałam go śledzić i wiem, że czekał na na nią na ulicy Temple. Markiza nie przybyła. Druga schadzka została wyznaczona, ale i ta także spełzła na niczem. Trzeci raz zawróciła od drzwi domu. Nakoniec dzisiaj markiza, widząc kochanka wyśmianego przez księcia de Lucenay, przez litość naznaczyła mu na jutro schadzkę; tym razem dotrzyma słowa. Ale udając się tam jedynie przez litość, nie zapomni o swoich obowiązkach. Ograniczony Robert nie zrozumie tego, będzie chciał korzystać z jej położenia. Markiza pozna się na nim i wróci do dawnych uczuć dla Rudolfa.
— Więc co ci z tego przyjdzie?
— Chcę zniesławić ją w oczach Rudolfa. Znienawidzi ją, gdy się dowie, że zdradziła męża, jego przyjaciela.
— Więc chcesz męża o wszystkiem uwiadomić?
— Nie inaczej, natychmiast... Z tego, co mi Klemencja mówiła, wnoszę, że mąż ją podejrzewa, ale nie wie z kim zawiązała intrygę. Już po dwunastej, zaraz jedziemy; po drodze w pierwszej lepszej kawiarni napiszesz do pana d’Harville, że jego żona ma jutro na ulicy Tempe pod numerem 17 miłosną schadzkę.
— Nikczemna to sprawa, — odpowiedział Tom ozięble.