Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/571

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nią ślepo kocha, jest to prawdziwy wyraz, ażeby mu jednak odjąć wszelką wątpliwość, powtórzę mu słowa pani: Wolę syna mego widzieć nieżywym, jak żeniącym się nieodpowiednio swemu stanowi. Są to okropne, albo raczej nierozsądne wyrazy, tem więcej, że zapewniłem panią, iż Gerald niemógłby pokochać godniejszej panienki, niż ta, którą wybrał.
— Panie, przecież między mną a synem moim nie zechcesz zasiewać niezgody?
— Przedewszystkiem pragnę zapewnić szczęście i spokojność Geraldowi, kiedy pani jest tak zawzięta, że go chcesz poświęcić niedorzecznym przesądom...
— Panie! ten wyraz...
— Przesądom, mówię, które tem więcej są niedorzeczne, że po adoptacji, którą proponuję, nie ma pani żadnego słusznego powodu. Niech pani zatem rozważy moje słowa Jeżeli pani, jako rozsądna matka, pragnie pozostać w stosunkach przyjaźni z synem swoim, ochronić siebie i jego od bolesnego zerwania; w takim razie uda się pani jutro do Herminji; gdyż, widząc teraz, co czynię dla tej panienki, wszelkie zasięgania o niej wiadomości, są zupełnie niepotrzebne.
— Ja, panie, ja miałabym pierwsza pójść do niej?
— Musi się pani tak dalece poniżyć, a poniżenie to jest tem okropniejsze, że Herminjia z wiadomych tylko, mnie powodów, wtenczas dopiero dowiedzieć się może, że ją przybieram za córkę, kiedy pani ten krok uczyni. Pani więc, bez dalszych tłumaczeń, uda się do Hermiinji, nauczycielki muzyki, aby jej powiedzieć, że zezwala na połączenie z Geraldem.
— Nigdy, mój panie; nie poniżę się do podobnego kroku.
— Pomyśl pani;, że w kroku tym niema nic poniżającego i że, prócz mnie, żadnego tam nie będzie świadka.