Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i bezspornie szedł do kozy, jeżeli się kiedy spóźnił; słowem, nie było lepszego żołnierza w jego plutonie.
— A przytem waleczny jak mało? nieprawdaż? — zapytał weteran, którego zajęcie coraz bardziej wyrastało.
— Odważny jak lew, a tak żywy, tak wesół, tak pociągający w natarciu, że waleczność jego w całym szwadronie męstwo podniecała.
— Ale przy swojem nazwisku, przy swoich protekcjach musiał zapewne wkrótce zostać oficerem?
— Byłby nim zapewne został, chociaż niebardzo dbał o to, gdyż skoroby tylko wysłużył lata, skoroby tylko dług swój uiścił, jak zwykle mawiał, zamierzał wrócić do Paryża, który namiętnie lubił, ażeby w nim spędzić resztę życia.
— Twój młody książę jest dzielny, ale dziwaczny chłopak.
— Po trzech latach służby — mówił dalej Oliwier — Gerald został, jak ja, wachmistrzem; zuchwale uderzył na orszak czerwonej jazdy, i kula zgruchotała mu ramię; na szczęście, zdołałem go wyratować, i prawie umierającego przywieźć na moim koniu do obozu. Lecz rana Geralda tak była szkodliwa, że mu dano dymisję; wtedy wyszedł ze służby i powrócił do Paryża, ażeby już w nim pozostać. Znając się jeszcze w szkole, zaprzyjaźniliśmy się szczerze w pułku. Zawsze pisywaliśmy do siebie; spodziewałem się zobaczyć go zaraz za mojem przybyciem, lecz dowiedziałem się, że właśnie popłynął do Anglji. Dziś rano, idąc bulwarkiem de Monceaux, usłyszałem niespodzianie, że ktoś z całego gardła woła za mną; obracam się, i widzę Geralda wyskakującego z pięknego kabrjoletu, i spieszącego do mnie; uścisnęliśmy się serdecznie — dodał Oliwier z lekkiem wzruszeniem — na honor uścisnęliśmy się, jak dwaj przyjaciele w wojnie, po niebezpiecznej bitwie ściskać się zwykli... wuj to zna bardzo dobrze... nieprawdaż?
— Ty mnie o to pytasz?