Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

też powiem panu bez ogródki, że to potrącenie półtora procentu od posagu wydaje mi się dosyć taniem.
— Nieprawdaż?
— Niezawodnie, ale powinienbym jeszcze wiedzieć, z kim mnie pan ożenić zamierzasz, i jak sobie poczniesz, ażeby mnie ożenić?
— Mości książę, jesteś pan wielkim miłośnikiem łowów?
— Tak, panie.
— Znasz się pan dobrze na nich?
— Zupełnie.
— Więc, jeżeli pański wyżeł wytropi zwierzynę i stanie do niej, Wszakże już tem samem uczynił zadość swemu obowiązkowi? reszta zależy od oka myśliwca i szybkości jego strzału.
— Jeżeli pan przez to chcesz rozumieć, że powiedziawszy mi tylko: ta lub owa, bogata panna jest na wydaniu, jużeś zarobił swoje półtora procentu, to...
— Pozwól, mości książę; zanadto jestem uprzejmym w interesach, ażebym miał panu czynić podobną propozycję; słowem, ja panu ręczę, że ci zapewnię położenie wyborne, nieomylne, i dla każdego innego nieprzystępne; resztę zaś dopełnią udzielone panu od natury zalety, i jego znakomite imię.
— To zaś położenie?
— Czujeszto zapewne, książę, że nie jestem tyle nierozważnym, ażebym panu miał odkryć mą tajemnicę, zanim pan dasz swoje słowo, jako człowiek honoru, i ażebym...
— Panie de Ravil — odpowiedział Gerald, przerywając temu nędznikowi, którego miał wielką chętkę za drzwi wyrzucić — żart ten zbyt długo się już przeciągnął.
— Jaki żart, mości książę?
— Pojmujesz to pan zapewne, że ja poważnie propozycji pańskiej traktować nie mogę. Ażebym ja się pod pańską żenił opieką, doprawdy, toby było zanadto śmieszne.
— Więc pan odmawiasz?
— Mam tę zuchwałość.