Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zastanów się mości książę, pomyśl co powiedział Talleyrand...
— Czy pan często cytujesz Talleyranda?
— Jest on moim mistrzem.
— I niemały to zaszczyt dla niego... Ale słucham, co ten wielki dyplomata powiedział?
— Słuchaj pan: Nie należy ufać pierwszemu wzruszeniu, bo ono zwykle jest dobre. Zdanie to ma wielkie znaczenie, korzystaj pan z niego.
— Na honor! nie domyślasz się pan, jaką prawdę wyrzekłeś, i jak ona w zastosowaniu do pana, w samą porę została powtórzoną.
— Doprawdy?
— Właśnie rady pańskiej usłuchałem, ponieważ gdybym był poszedł za pierwszym popędem, jaki mowa pańska we mnie obudziła (a popęd ten był doskonały), byłbym pana...
— Cóżbyś pan był uczynił, mości książę?
— Zbyt wiele masz pan przenikliwości, ażebyś się tego nie domyślił, a ja zanadto jestem grzeczny, ażebym to panu w mojem mieszkaniu powtórzył.
— Proszę mi przebaczyć, mości książę, ale śpieszy mi się, nie mam więc czasu, bawić się rozwiązywaniem zagadek... Więc pan odrzucasz?
— Tak.
— Jeszcze tylko słówko; winienem uprzedzić, że dzisiaj wieczorem będzie już za późno, jeżelibyś się pan inaczej miał namyślić, gdyż mam inną osobę na pana miejsce: z początku nawet o niej myślałem, ale po głębszem zastanowieniu się, uznałem, że książę większe możesz mieć widoki dojścia do zamierzonego celu jak tamten. Lecz pragnę, ażebyśmy interes ten zrobili, i, ażebym uzyskał moje półtora procentu od posagu jako wynagrodzenie komisowe; lecz skoro pan odmawiasz, przeto wracam do mojego pierwszego planu.
— Jesteś przezornym człowiekiem, kochany panie, a ja nie będę miał przynajmniej tego zmartwienia, że z powodu