Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ich może Klientki! Nie! nie, — dodał uroczyście, — mówię tylko tak jak myślę, a w moim wieku można się przyznać do téj pretensyi.
Maryja coraz więcéj zadziwiona i wzruszona słowami starca, rzekła do niego z wdzięcznością:
— Ah! dziękuję; ulżyłeś pan w połowie memu przykremu położeniu, pojmując i usprawiedliwiając moje pomięszanie. O, tak! — dodała z głębokiém westchnieniem, — okropnie to jest nie umieć ani czytać, ani pisać; ale, niestety! częstokroć nie od nas to zależy.
— O! mój Boże! biédne moje dziécię, jestem pewny, ze jesteś w takiém samém położeniu jak tyle innych panienek do mnie się udających, którym nie zbywało na chęci do nauki, ale na możności. Jedne z nich, w nieobecności swoich rodziców zatrudnionych za domem, przymuszone od dzieciństwa pilnować swoich młodszych sióstr i braci, nie miały nigdy czasu pójść do szkoły; drugie znowu, oddano zbyt wcześnie na naukę rozmaitych robót....
— Tak jak ja, panie, — wtrąciła Maryja z westchnieniem.
— Więc ciebie, — jeszcze dzieckiem oddano do roboty?