Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Zapomniałam panu powiedziéć, że stan zdrowia mojéj chrzestnej maiki zawsze jest jednakowy.”
List ten pogrążył Ludwika w okropném osłupieniu. Prostota stylu, szczegóły domowe, przypomnienie daty szóstego maja, wszystko powinno go było przekonać, że pismo to było dyktowane przez Maryję. Dla tego téż, pragnąc daremnie odgadnąć przyczynę tego tak nagłego i niespodziewanego zerwania, boleść, żal, gniew, obrażona miłość własna, miotały kolejno sercem młodzieńca, który po chwili rzekł do siebie z cicha:
O! nie, nie ujrzę jéj więcéj! Nie potrzebuje mi ona tego zalecać z takiém naleganiem i tak surowo!
Słowa te przejęły zadowoleniem starca, który przechadzając się ciągle w głębokiém niby zamyśleniu śledził wszystkie skutki swego podstępu.
Ale wkrótce, kiedy boleść wzięła przewagę nad gniewem w sercu Ludwika, miłość jego zbudziła się jeszcze silniejszą, jeszcze namiętniejszą. Starał się przypomniéć sobie najdrobniejsze nawet szczegóły swego ostatniego widzenia z Maryją: zastanawiał się nad osta-