Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dajmy mu na to Rafaelo... I pani Wilson rzeźwo obróciła się do córki, któréj czarująca twarz już się temi słowy matki wypogodziła... Nie odpowiadajmy mu; wyglądałoby to jak stronnicza przechwałka... Opera, konwencyonalna rozrywka..,. a kiedy panna Stolz śpiewa, kiedy panna Carlotta tańczy, kiedy panna Baskina i śpiewa i tańczy... całe wasze przedscenie burzy się, ogniem pała.... nie widzieliśmyż, jak w uniesieniach szalonego podziwu na widok tych dwóch cudów talentu i powabu, a szczególniéj panny Baskiny, tej zarazem gazelli i słowika — pękały glansowane wasze rękawiczki, jak się przekręcały sztuczne węzły niejednéj chustki na szyi!.... I pan nazywasz się znudzonym?
Gdy pani Wilson wymówiła imię panny Baskiny, rysy Scypiona ożywił na chwilę jakiś szczególny wyraz; była to mieszanina szyderstwa, tłumionej dumy i zuchwałego wyzwania.
Badawcze rzucając spojrzenie na panią Wilson, Scypio zawsze z niezachwianą oziębłością, zawsze z cygarem w ustach, rzekł jéj:
— Dla czegóż nie uważasz mię pani za rozkochanego w pannie Baskinie?
— Alboż to znudzeni ludzie kochają się kiedy? przekonaj się sam jak źle swą rolę odgrywasz...