Strona:PL Sue - Artur.djvu/584

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ależ wytłumacz mi przecie, — rzekł do niego Falmouth, — coś tam poszedł robić na wybrzeżu; i dla czego ci nędznicy dwa razy do ciebie z fuzyi wystrzelili?
Geordy, bardzo zdziwiony iż Falmouth wie o téj okoliczności, udzielił mu następującego objaśnienia.
Ten mistik sardyński, będący na kotwicy w zatoce, wtedy gdy yacht przypłynął, miał niezadługo wyruszyć pod żagle. Chociaż utrzymywał że bez ładunku powraca z Barcelony do Nicei, obecność galioty angielskiéj, jak się zdaje, zmieniła rozporządzenia kapitana tego statku.
Gdy pobyt jego w Porquerolles przedłużał się coraz bardziéj, Williams i Geordy słusznie się dziwili, widząc biedny statek handlowy, trwoniący tak czas drogi, gdyż osada jego wynosiła dwudziestu ludzi, liczbę majtków bardzo znaczną dla tak małego statku, który pozostając bez czynności, niemógł się narażać na znaczny wydatek utrzymywania tylu ludzi.
Obaj Anglicy, pragnąc osądzić własnemi oczyma czém mógł być ten statek, udali się nań pod pozorem żądania od kapitana wyświadczenia im małéj przysługi. Mogli obejrzeć wnętrze statku, który zdał im się być daleko bardziéj usposobiony do wycieczek niżeli han-