Strona:PL Sue - Artur.djvu/285

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

będziemy o wielbicielach Pani de Pënâfiel, lub o czém zechcesz; a za sześć miesięcy będziemy sobie mówić mój kochany; lecz za sześć miesięcy i dzień jeden, ty albo ja, znikniemy z téj błogosławionej ziemi, a ty albo ja, będziemy najzupełniéj obojętni na to zniknięcie. I to rzecz bardzo prosta, dla czegóż miałoby być inaczéj? Jakiemże prawem wymagałbym po Panu innego uczucia? Jakiemże prawem wymagał byś go Pan odemnie?
— Ależ to, co Pan mówisz jest wyłączeniem, nie każdy podobnie jak pan myśli.
— Mam nadzieję na korzyść wszystkich, że tak niebędzie; gdyż sądzę że niepodobny jestem do nikogo, przez to samo właśnie iż podobny jestem do wszystkich.
— I zapewne z takowemi zasadami, bardzo także pogardzasz kobiétami i mężczyznami? — rzekł Hrabia.
— Nasamprzód nie pogardzam mężczyznami, — rzekłem mu, — z bardzo prostego powodu, gdy sam, który ani gorszym, ani lepszym jestem od drugich, sam nieraz w myśli, postawiłem się jako toczący walkę z jedną z owych kwestyj, które rozstrzygają raz na zawsze, czy się jest uczciwym człowiekiem, lub tylko nędznikiem.