Strona:PL Sue - Artur.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kto nienadybał gdy wyszywała wstążkę, i tysiączne sposoby, nieraz daremne, jakich zażywała aby się wystarać o bukiet.
Wszystkie te dzieciństwa opowiadane mi były tak naiwnie przez pannę Verteuil, iż wzruszony zostałem z podziwienia i rozczulony aż do łez; gdyż, nim wyjechałem w podróż, podczas kilko-tygodniowéj bytności Heleny w Serval, zawsze tylko uważałem ją jako dziecię.
Od tego wieczora, którego przypadkiem napotkałem jéj rękę pod moją ręką, Helena zdawała się mnie unikać; zwyczajna jéj posępność zwiększała się jeszcze bardziéj; charakter jéj, dotąd łagodny i jednostajny, stawał się opryskliwym; nieraz, po całych godzinach, zostawała w swym pokoju zamknięta, z pozamykanemi okiennicami, w najzupełniejszéj ciemności.
Ja sam także bardzo wiele cierpiałem: byłem niespokojny, roztargniony, zdawało mi się iż wyznanie moje powinnoby powrócić Helenie spokojność i szczęście; lecz nieprzezwyciężona nieśmiałość zatrzymywała to wyznanie na moich ustach.
Pewnego wieczora, jednakże, gdy Helena mniéj była zniechęconą i mniéj smutną jak zwykle, towarzyszyłem jéj konnéj przejażdżce; przyobiecałem sobie mieć odwagę wyznać jéj moję miłość, lecz wówczas dopiero, gdy bę-