Ta strona została skorygowana.
przyszły los mej żony i mego syna... lub mej córki od tego zależy... „Bądź zdrów, mój przyjacielu, wdzięczność na wieki.
Simon.“
— Agrykolo!... twój ojciec.. prędko... — wykrzyknęła Garbuska.
Za usłyszeniem pierwszych wyrazów tego listu Dagobert zbladł jak trup... Jakby go z nóg ścięły.
Syn skoczył do ojca i przytrzymał go na chwilę w objęciu.
Wkrótce napad słabości przeminął; Dagobert wstał; oczy jego zaiskrzyły się; surowa twarz przybrała wyraz niezachwianego postanowienia. Wykrzyknął:
— Nie, nie, zdrajcą nigdy nie będę! Już nie boję się jezuitów i tej nocy jeszcze Róża i Blanka Simon będą wolne.