Przejdź do zawartości

Strona:PL Strindberg - Samotność.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziła, budzono się do nowego, świeżego życia. Teraz izbice i koleje żelazne wyrównały pory roku i mamy kwiaty, owoce, jarzyny, przez cały okrągły rok.
Dawniej zdejmowano podwójne okna i zaraz słychać było w pokojach gwar uliczny, jak gdyby się znowu weszło w stosunki ze światem zewnętrznym. Głucha, miękka cisza zamknięcia ustała, zbudzono się do nowego życia, do czego nie mało przyczyniło się też i jaskrawe światło. Teraz pozostawia się podwójne okna przez cały rok a w zamian otwiera się niezalepione okna przez całą zimę, ilekroć nam przyjdzie ochota.
Wskutek tych wyrównań, nadchodzi wiosna niepostrzeżenie i bez tego wielkiego aparatu, jak ongi.. to też wita się ją bez uniesienia.
Ja przyjąłem obecną wiosnę jako fakt, do którego nie przywiązywałem wielkich nadziei. — Wiosna, wkrótce zatem nadejdzie znowu jesień! — Usiadłem na balkonie i patrzyłem na obłoki. Po nich można poznać, że to wiosna. Zbijają się one w większe masy, są gęściejsze i wyrazistsze w liniach; a niebo, jeżeli się ukaże przez jakąś szparkę, zda się niemal czarne, tak jest ciemne. W dali widzę las. Składa się on przeważnie ze świerków i sosen, jest ciemnozielony, nieruchomy a dla mnie jest najcharakterystyczniejszem wyobrażeniem szwedzkiej natury. To też, wskazując na niego, powiadam. — to jest Szwecya. Sylwetka jego miewa czasem wygląd konturu miasta z tem niezliczonem mnóstwem komi-