Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cie, myślała Klelja, hrabia Mosca, choćby go uważać za anioła, będzie uszczęśliwiony z tego obrotu.
Hałaśliwy wybuch śmiechu rozległ się w strażnicy.
— Jacopo, rzekła do sierżanta zdławionym głosem, co się tam dzieje?
— Generał spytał surowo jeńca, czemu uderzył Barbona; monsignore Fabrycy odparł spokojnie: nazwał mnie mordercą, niech pokaże dokumenty i papiery, upoważniające go do tego; i z tego się śmieją.
Dozorca, który umiał pisać, zastąpił Barbona; Klelja ujrzała pisarza jak wychodził, ocierając chustką krew, która spływała mu po twarzy; klął straszliwie: ten za Fabrycy, mówił na cały głos, umrze tylko z mojej ręki. Odbiję go katowi etc., etc. Przystanął między oknem a powozem, aby spojrzeć na Fabrycego, i klął coraz gwałtowniej.
— Ruszaj swoją drogą, rzekł sierżant, nie będziesz tu klął przy panience.
Barbone podniósł głowę, oczy jego spotkały się z oczami Klelji, której wydarł się okrzyk grozy; nigdy jeszcze nie widziała tak okropnej twarzy. Zabije Fabrycego, powiadała sobie, muszę ostrzec don Cezara. Był to jej stryj, jeden z najczcigodniejszych księży w mieście; generał Conti, jego brat, wyrobił mu miejsce gospodarza więzienia i naczelnego kapelana więziennego.
Generał wsiadł z powrotem do powozu.
— Czy chcesz wrócić do domu, spytał córki, lub czekać na mnie, może dość długo, w dziedzińcu zamkowym? muszę zdać sprawę księciu.
Fabrycy wyszedł z furty pod eskortą trzech żandarmów; prowadzili go do celi, którą mu przeznaczono. Klelja wyglądała z karety, jeniec znalazł się bardzo blisko niej. W tej chwili odpowiadała na pytanie ojca temi słowami: Chcę być z tobą. Fabrycy, słysząc te słowa tuż koło siebie, podniósł oczy i spotkał wzrok młodej dziewczyny. Jak ona wyładniała, pomyślał, od czasu spotka-