jutro do tonu, jaki miałaś dziś rano; Rassi nie jest jeszcze w więzieniu ani wygnany, a my nie podarliśmy jeszcze wyroku na Fabrycego.
Żądałaś od księżnej aby powzięła decyzję, co zawsze wprawia w zły humor panujących, a nawet ministrów; jesteś jej wielką ochmistrzynią, czyli małą służebniczką. Przez reakcję, która jest u ludzi słabych nieuchronna, za trzy dni Rassi będzie bardziej w łasce niż kiedykolwiek; postara się aby kogoś powieszono: dopóki nie uczyni księcia swoim wspólnikiem, nie jest pewnym niczego.
Dzisiejszej nocy był przy pożarze jeden ranny; jakiś krawiec, który, na honor, okazał bajeczną odwagę. Jutro namówię księcia, aby, wsparłszy się na mem ramieniu, odwiedził ze mną tego krawca; będę uzbrojony od stóp do głów i będę miał oko na wszystko; zresztą młody książę jeszcze nie jest znienawidzony. Chcę go przyzwyczaić do przechadzania się po ulicach; wypłatam tego figla Rassiemu, który będzie moim następcą i który nie będzie mógł sobie pozwolić na to. Wracając od krawca, przeprowadzę księcia pod pomnikiem ojca; spostrzeże ślady kamieni, które poobijały rzymską togę, w jaką głupiec rzeźbiarz go przystroił; musiałby być bardzo nierozgarnięty, gdyby nie uczynił tej refleksji: „Oto co się zyskuje wieszając jakobinów“. Na co ja odpowiem: „Trzeba powiesić albo dziesięć tysięcy albo żadnego: noc św. Bartłomieja zniweczyła protestantów we Francji“.
Jutro, droga przyjaciółko, przed naszą przechadzką każ się oznajmić księciu i powiedz mu: Wczoraj wieczór pełniłam przy W. W. funkcje ministra, dawałam Jej rady i z Jej rozkazu naraziłam się na niezadowolenie księżnej-matki; należy mi się zapłata. Będzie się spodziewał żądań pieniężnych i nachmurzy się; zostawisz go jak najdłużej w tej przykrej myśli, następnie powiesz: „Proszę W. W. o nakazanie, aby Fabrycy był sądzony naocznie (to znaczy w jego obecności) przez dwunastu najczcigodniejszych sędziów z całego Państwa. I, nie tracąc czasu, dasz mu do podpisa-
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/194
Wygląd
Ta strona została przepisana.