Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszyscy się domyślają, że twój bratanek ma zostać biskupem i nikt się tem nie zgorszy.
Posłuchaj mnie, wyślij Fabrycego na trzy lata teologji do Neapolu. Podczas wakacyj może pojechać do Paryża i Londynu, ale nie pokaże się w Parmie. Ostatnie zdanie przejęło księżnę jakgdyby dreszczem.
Wysłała kurjera do bratanka i naznaczyła mu spotkanie w Placencji. Trzeba dodać, że ten kurjer zawiózł mu potrzebne pieniądze i paszport?
Przybywszy pierwszy do Placencji, Fabrycy pobiegł naprzeciw księżnej i uściskał ją z uniesieniem, które wycisnęło jej łzy. Szczęśliwa była, że hrabiego nie było przy tem; od czasu ich stosunku pierwszy raz doznała tego wrażenia.
Plany księżnej tyczące jego osoby zrazu wzruszyły głęboko a potem, zmartwiły Fabrycego; zawsze miał nadzieję, iż, po umorzeniu sprawy z Waterloo, zostanie w końcu żołnierzem. Jedno uderzyło księżnę i pomnożyło jeszcze romantyczną opinję o bratanku: mianowicie, iż odrzucił stanowczo myśl o kawiarnianem życiu w jednej ze stolic.
— Wyobrażasz sobie siebie na Corso we Florencji albo Neapolu, powiadała księżna, na koniku angielskim czystej krwi? Wieczorem powóz, ładne mieszkanko etc. Z przyjemnością rozwodziła się nad tem pospolitem szczęściem, które Fabrycy odpychał ze wzgardą. To bohater! myślała.
— A po dziesięciu latach tego przyjemnego życia, cóż osiągnę? powiadał Fabrycy; czem będę? Młodym człowiekiem dojrzałym, który musi ustąpić pierwszemu z brzegu chłoptasiowi wchodzącemu w świat, również na angielskim koniu.
Zrazu Fabrycy odtrącił bezwzględnie myśl o karjerze duchownej; mówił o wyjeździe do Ameryki, aby zostać obywatelem i żołnierzem republikańskim.
— Cóż za złudzenie? Nie będzie wojny, i popadniesz znowu w życie kawiarniane, tylko bez wykwintu, bez muzyki, bez miłości,