Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Odpowiedź na tę zuchwałą deklarację była zapożyczona z Bajazeta Racine‘a: mieściła się w tem jednem słowie:
— Wyjdź!
Księżna chciała załatwić tę rzecz, nie wspominając o niej księdzu du Saillard: głęboka inteligencja proboszcza zrodziła w nim pewną wadę nie do darowania: mianowicie pozwalał sobie niekiedy odpowiadać nieco szorstko, gdy mu się stawiało zbyt niedorzeczne zarzuty.
— To także, powiadała sobie księżna, rzeczy, których nie widywało się przed 89-ym.
Starała się tedy, o ile tylko mogła, nie mówić z proboszczem o rzeczach poważnych. Czasami nawet pani de Miossens pozwalała sobie zaprosić księdza du Saillard na obiad i zwrócić doń jedynie dwa uprzejme słowa: jedno kiedy wchodził, drugie kiedy wychodził. Inteligentny ksiądz bawił się temi pretensjami i czekał cierpliwie aż księżna będzie go potrzebowała. W gniewie, o jaki przyprawił ją bakałarz, wielka dama kazała zawołać natychmiast proboszcza, nie mając nawet tego taktu aby go zaprosić na obiad i zacząć mówić o Lamiel aż przy wetach.
Du Saillard uważał iż sprawę tak źle rozpoczęto, że jest bez ratunku. Nim się próbowało mówić o Lamiel, trzeba było zacząć od wykrycia jakichś nadużyć w szkole Hautemare‘a. Tam znajdowało się źródło jego dobrobytu i jego zuchwalstwa. Zagroziłoby się zamknięciem szkoły, zamknęłoby się ją nawet w potrzebie: wówczas Hautemare przyszedłby pokornie prosić o przyjęcie Lamiel do zamku. Ksiądz dał uczuć księżnej boleśnie błąd, jaki popełniła nie radząc się go odrazu w tej sprawie; potem zostawił ją bez żadnej rady, głęboko zranioną w jej dumie, obrażonej przez plebejusza.
Silne wzruszenie odjęło wielkiej pani resztkę jej szczupłego zmysłu do interesów; nie umiała nawet zachować pozorów godności; panna Anzelma wystosowała do pana Hautemare oficjalny list, w którym oświadczyła mu imieniem jaśnie pani, że panna Lamiel miałaby zaszczyt być zatrudnioną przy księżnej w charakterze lek-