Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niu. Ponieważ biskupa nie można było przesłuchiwać, komisarze zaczynali każde posiedzenie od nowego badania ksieni. Pewnego dnia, kiedy matka kazała jej powiedzieć aby była dobrej myśli i dalej przeczyła wszystkiemu, Helena wyznała wszystko.
— Czemu obwiniłaś zrazu Jana Baptystę Doleri?
— Przez litość dla tchórzostwa biskupa; przytem, jeśli zdoła ocalić swoje drogie życie, będzie mógł opiekować się moim synem.
Po tem wyznaniu, wtrącono ksienię w klasztorze w Castro do celi, której mury, zarówno jak sklepienie, miały osiem stóp grubości; zakonnice mówiły o tem więzieniu ze zgrozą, znane było pod mianem „celi mnichów“. Ksieni była tam pod ustawiczną strażą trzech kobiet.
Skoro zdrowie biskupa polepszyło się nieco, trzystu zbirów czy żołnierzy przybyło aby go zabrać z Ronciglione. Przeniesiono go do Rzymu w lektyce i pomieszczono w więzieniu Corte Savella. Wkrótce potem zakonnice przewieziono również do Rzymu; ksienię zamknięto w klasztorze św. Marty. Cztery zakonnice były oskarżone: panie Wiktorja i Bernarda, siostra furtjanka, oraz odźwierna, która słyszała zelżywe słowa ksieni do biskupa.
Biskupa przesłuchał audytor Izby, jedna z najwyższych osobistości sądowniczych. Wzięto na nowo na tortury biednego Cezara del Bene, który nietylko nie wyznał nic, ale powiadał rzeczy wielce niemiłe dla władz, co nań sprowadziło nową porcję tortur. Tym wstępnym męczarniom poddano również panie Wiktorję i Bernardę. Biskup przeczył wszystkiemu bezrozumnie ale z uporem; opowiadał szczegółowo wszystko co robił owych trzech wieczorów najoczywiściej spędzonych u ksieni.
Wreszcie postawiono sobie do oczu ksienię i biskupa; i, mimo że Helena wciąż mówiła prawdę, wzięto ją na tortury. Gdy powtarzała to samo co wciąż mówiła od swego pierwszego wyznania, biskup, wierny swej roli, obrzucił ją obelgami.
Po wielu dalszych aktach, usprawiedliwianych w gruncie, ale skażanych owym duchem okrucieństwa, który po Karolu Piątym