Strona:PL Stefan Grabiński-Księga ognia.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drzwiach. Znać drzewo uważają za bardzo podatny materjał.
— To prawda — przyznał spokojnie ksiądz, jakby nie odczuwając lekkiego odcienia ironji w słowach gościa. — Mamy więcej takich sprzętów wśród naszych zbiorów. Lecz tylko ten jeden jest oryginalny. Reszta w tym rodzaju — to same kopje. Tu naprz. zaraz obok ten mały, z czarnego hebanu model jest wiernem odtworzeniem stołu klasztornego z opactwa Dominikanów w Zamora w Hiszpanji z wypalonym śladem reki jednego ze zmarłych zakonników.
— A tu — wmieszała się do rozmowy panna Helena — jest album z barwnemi kopjami innych znaków.
Proń otworzył podaną sobie ksiegę z zajęciem przeglądał zawarte w niej wizerunki i zdjęcia. Po chwili zatrzymał się dłużej nad jedną z kopji, przedstawiającą duże, żelazem okute drzwi z wypalonym w pośrodku jednego ze skrzydeł profilem kobiecej głowy.
— Roku 1859 — czytał półgłosem objaśnienie u dołu karty — w klasztorze P. P. Franciszkanek we Foligno, koło Assyżu, ukazała się dusza zmarłej zakonnicy Teresy Giotti, następczyni w urzędzie, Annie Felicji, cała w ogniu i wypaliła na dowód prawdy na drzwiach ślad swojej twarzy.
— Oto jeden z typowych przykładów, o których mówiłem — wywnioskował, składając z powrotem album na wyznaczone miejsce.
Przeszli do dalszych zbiorów. Gościnny gospodarz otworzył szafkę w stylu barokowym i zdjął z jej półek parę starannie owiniętych w jedwab paczek, związanych wstążkami barwy szafranowej.
— Chusty dusz czyśćcowych — objaśniała panna Helena, rozwiązując jedną z tych „saszetek“.