Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rów, ilość i gatunek spożywanego jadła. Kazał opisywać sobie i wyliczać odzież, sprzęty, narzędzia, opał, sposób budowania domów, obór, stodół, chlewów, naturę życia i rodzaj zabaw wiejskich. Gdy zaś wszystko porządnie wynotował, prosił, żeby mu opowiedzieli o uroczystościach, świętach i obchodach miejscowych, — w co się tutaj wierzy, jakie są tutejsze prognostyki lekarskie i religijne przesądy. Wreszcie poprosił, czy nie umieją jakiej okolicznej historyi, przypowieści, bajki, gadki, legendy.
Wieśniak zachęcony łaskawem poklepaniem po ramieniu, ośmielił się i rozgadał, jak to bywa, aż do wielomówności.
Po namyśle jął wykładać następującą kaszubską historyę:
— »Jeden gbur miał dwuch senów. Ciej on z nimi roz jod wieczerzą, tej uzdrzoł przez okno, że sę na polu odziń poli. Tej oni wszesce trzej zaru wiedzele, że sę tam piniędze przesuszają. Tak ojc rzek do starszego sena:
— Jidz i obocz! A może dostaniesz od tych piniędzy.
Tak nen starszy sen szed. Jak on przeszed na ten mol, tej stojoł tam zły duch i mnieszoł cijem w tym ogniu.
Widząc to, starszy sen rzek:
— Dej mnie od tych piniędzy!
Ale zły duch odrzek:
— Jo ce dom wszetci cieszynie pełny, ciej te mnie powiesz, co bec ni może!
Tak ten starszy sen sę nameszloł, ale jednak ni