Przejdź do zawartości

Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

celaryę cesarza wygotowanych, przypisało się Konradowi księciu na Mazowszu trwogę przed Prusakami, zamiast apetytu zdobywcy na ową pruską ziemię. Tak wypadło. Tak lepiej brzmiało. Aby zaś nikt i nigdy w czasie przeciwko temu pisanemu prawu głosu podnieść nie mógł, Zakon wykonał akty potrzebne sam i według swego rozumienia rzeczy. Gdzie należy, pokazał kopie tychże aktów, może niezupełnie takie same jak oryginały.
Oryginały bowiem gdzieś przepadły. Byli nawet ludzie, którzy składali uroczystą przysięgę, iż inne były oryginały, lecz nikt już nigdy tych pism nie zobaczył.
To była sprawa polityki Domu Panny Maryi Jerozolimskiej imienia.
Mistrz Herman von Salza, ulubiony towarzysz cesarza Fryderyka Drugiego i prawa jego ręka w wielkich pod klątwą na wschód wyprawach, nieznużony sojusznik w matactwach z sułtanem i walkach z Grzegorzem Dziewiątym, gdy papież musiał z Rzymu przed sojusznikami cesarza uchodzić, pośrednik i usłużny negocyator, jedyny świadek sekretnych rozmów pojednania, komendant ośmiu wielkich twierdz cesarskich, danych papieżowi w zakład pokoju, — wiedział dobrze, gdzie i jak poczynać należy w rzeczach praw, sekretnie po kancelaryach pisanych. Lecz teraz oto wypadło w czynie zdobyć pruskie pustkowie, gdy się je posiadło na piśmie, ogarnąć je rękoma wbrew woli mieszkańców tej ziemi.
Ci nie dawali się sztuką podejść, ani ująć prawem sekretnie pisanem. Trzeba było na nich innego