Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/078

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

widok na nieobeszłe obszary traw i kwiecia, ponad stawiskami i w błotach, między Nogacią i Wisłą, a między ramionami Wisły i Motławą. Gdy zaś krypa przybiła do rozdziału strumieni, idących na północ, wschód i zachód, jako Stara Wisła, Szkarpawa i Leniwka, przewoźnik na zachód rudło wykręcił, w rozlewną Leniwkę i cichaczem tej wody, sitami i trzcinami zarosłym, obok Pastwy Bąsackiej i Krakowy, a popod wzgórzystą Mierzeją, wysokich sosen, lip i buków pełną, popychał statek wiosłami. Widać było na zachodzie i północy tej strony wzgórza wyniosłe ciemnym tęgoborem okryte. Ku tym to wyżynom skierował wioślarz swą szkutę, skręciwszy w łożysko rzeki, którą nazwał Motławą. Ciężko pracując wiosłami, posunął się pod wodę i w oddali na tle garbatych pagórków w widłach rzecznych ukazał strzechy, drewniane tyny, ostre płoty i zamczyste brony grodziszcza, które Gdańskiem nazywał.
Trzej wysiedli ze statku i, minąwszy rybacką osadę, między Wisłą, Motławą i Radunią tam i sam rozrzuconą, poszli ku zaworom grodziska. Zamek stał na wyniosłych posadach, ze wszech stron otoczony obronnemi ścianami, grubo gliną umocnionemi od dołu. Głębokie rowy, spleśniałą napełnione wodą, otaczały ościenie grodowe, zwodzone mosty były podźwignięte, a wrzeciądze olbrzymich dębowych belek zaciągnione na brony potężne. Przybysze oznajmili się strażom i wpuszczeni zostali. Znalazłszy się w gdańskiej warowni, od trzech lat zdobytej przez króla Bolesława polskiego, załogę wojskową, apostoł z towarzyszami przebył tam czas niejaki.
Głosił w zamku i w rybackiej osadzie ewangielię