Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie przedarł się za młodu przez wszystkie arkana i tajemnice zbytku, rozwiązłości, rozpusty? Azaliż nie poznał i nie zużył wszystkiego, co daje bogactwo, władza i przemoc? Czyliż nie wykwitem egoizmu, objawem subtelnej arystokracyi, przenikliwą i ostrożną świadomością środków przedłużenia życia na ziemi jest jego wyrzeczenie się przesytu i zbytku, którym się przejadł i znudził, a poślubienie mądrego niedosytu i przezornej higieny? Cóż jest wart jego wiekuisty spokój myśliciela, lingwisty i kaligrafa, jego niewzruszona obojętność na burze świata w zaciszu pustelni, — wobec skrytych męczarni, straszliwych popłochów i tortur wewnętrznych »zbrodniarza« Filagatosa, albo zamysłów i pasyi Bolesława Rudego? Zimna jego dusza dba o siebie, o uratowanie, zbawienie samej siebie z pośród oceanu ludzkich żądz i udręczeń. Wchłonęła w siebie niebiosa i ziemię, siebie samą ponad świat przeniosła i postawiła na miejscu wszechświata. Nilus odwrócił się od ojcobójców, którym pasya miłość i rozum wyżarła, od tyranów, którzy noszą w duszach dziedzictwo pradziadowskich i ojcowskich zbrodni, od dzieciobójczyń, które dźwigają na wątłych swych barkach gusła plemion i straszliwość wspomnienia uczynku, wykonanego ich rękoma przez stulecia ciemności, — od zbrodniarzy, zdrajców, katów, którym dzieła popełnione odebrały ostatniego towarzysza i ostatniego przyjaciela: sen głęboki. Nilus spokojnie zasypia w Panu, nic nie czując, okrom troski około doskonałości swej duszy, okrom bezdusznego napawania się swoją cnotą jałową i na nic nikomu nie zdatną. Przetarł wędrowiec dłonią źrenice: