Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/055

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kich jeziorach, u brzegu bystrych rzek, w bagien topielach.
Gdy graf Bernhard zażądał daniny od całego wiecu Weletów, ci wspólnie z innymi plemiony twierdzę jego obiegli i zburzyli, załogę wysiekli, a miasto puścili z dymem. Wówczas wszystkie słowiańskie plemiona porwały się do powstania.
Za wielkiego Ottona comes Herman Billing i krwi słowiańskiej nigdy niesyty margraf Gero odnowa podnieśli przeciwko niemcom oręż wszystkich związkowców. Gero, do szczętu rozbity, musiał za Łabę uciekać. Porywają się do boju wszyscy — Obodryci, Welety, Doleńcy, Sosny i Lipy, wszystkie rody aż po Odrę w obronie posad ojczystych, z wyjątkiem wyspiarzy Ranów.
We dwa lata później Ratary wynoszą z cerkwy wojenne chorągwie i na długie lata biorą na się przewodnictwo w najzaciętszych bojach, w krwawych walkach z Niemcami. Wokół Doleńskiego jeziora i świętego Swarożyca lasu toczy się w ciągu lat szeregu bój bez końca.
Za Drugiego Ottona nowe powstanie słowiańskie ogarnie przestwór cały od Łaby, aż do Odry. Przerzuciwszy się na lewy brzeg wielkiej rzeki, ogarnie Turyngię i Saxy. Powielekroć na nowo wybudowane kościoły i klasztory zostały przez słowian nanowo zburzone, a ziemia miejsca, gdzie groziły, zaorana pługiem. Władze świeckie i kościelne wymordowano do nogi. Pogaństwo z całą potęgą odżyło. Róg Swarożyca rozlegał się aż nad rzeką Solawą. Powstańcy gnali Niemców przed sobą, jako płoche, pozpierzchłe jelenie. Trzy-