Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 03 - Charitas.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wazyą moskiewską. Właściciel domu miał polecenie dzierżawcy, owego „uchodźcy“, wynajęcia jak najzyskowniej opuszczonego lokalu, to też sumiennie spełniał swój obowiązek. W ogrodzie była altana, wystawiona w samym środku lech z marchwią, ogórkami, cebulą i fasolą. Mieszkanie pani Śnicowej zajmowało połowę domku. W drugiem mieściła się rodzina gospodarza, z zawodu powroźnika. Na facyatce domu, gdzie wśród rozmaitych gzemsów, figlasów i balasków figurowało okno pokoiku z szybami papierem przeważnie zalepionemi, mieszkał przygodny lokator, człowiek młody, którego obecność zdradzał odgłos ostrożnego stąpania po schodach późnemi wieczorami i wczesnemi rankami. Roztasowawszy się w mieszkaniu, młoda matka czuła się doskonale. Podróż odbyła się szczęśliwie, aczkolwiek w trzeciej klasie i w ścisku niesłychanym. Młodociany Śnica lekceważył sobie takie trudy podróży, przyzwyczajony do przebywania odległości między Livorno a Sieniawą. W altanie ogródka sypiał również doskonale, jak w lesie galicyjskim. Pani Śnicowa przesiadywała obok jego łóżeczka w pogodne dnie wrześniowe. Życie uśmiechnęło się do niej w tych właśnie ponurych czasach. Trwożyła się, oczywista, o los męża, tembardziej, że nadzwyczajnie rzadko pisywał z „pola“, ale dziecko tak ją absorbowało, że z rezygnacyą znosiła rozstanie. Z niewymowną rozkoszą witała obecny byt, zabezpieczony wszechstronnie i raz na zawsze od braków, które w formie tak ohydnej poznała we Włoszech. Wyładniała w dobrobycie i spokoju, stała się nieomal inną osobą. Oczy jej nabrały dawnej, pa-