Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 03 - Charitas.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z ulgą powitali las, przenikliwą jego nadwieczorną wilgoć.
Zdawało się, że oddział bez przeszkody już dosięgnie miejsca postoju komendy batalionu i będzie miał możność zapomnienia o niemiłej bądź co bądź przeprawie przez wioskę spaloną. Tymczasem czekały go nowe we marszu trudności. Zaledwie wychylił się z lasu, ujrzał kilkunastu ułanów, sadzących na jego spotkanie, którzy zameldowali dowódcy, iż są ułamkiem półszwadronu, wysłanego do wsi Mietlica, położonej o kilka kilometrów w bok od tej drogi. Pięciu z nich udało się do wsi na zwiady i nie wróciło. Czekano na ich powrót w ciągu kilku godzin, a gdy się nie ukazywali, uderzono na wieś, żeby wykryć, co się święci. Całe osiedle przetrząśnięto, ile się dało, ale towarzyszów nie znaleziono. Chłopi usilnie zaprzeczają, jakoby do ich wsi zajeżdżało wojsko w czerwonych spodniach. Tymczasem nasi z pewnością tam byli. Śnica natychmiast wydał rozkaz zboczenia z drogi do owej Mietlicy. Ułani szli przodem. Już gdy wkraczano w opłotki wsi, podejrzaną wydało się sprawą, że chłopów ani bab nigdzie nie było widać. Przetrząsanie chałup i stodół nie wydało ani jednego człowieka. Dopiero w siódmem z rzędu gospodarstwie wykryto rzecz potworną. Obok obory, zamkniętej na żelazną zasuwę, której złamanie wiele zajęło czasu, znaleziono rodzaj wozowni, gdzie stał także młynek do wiania zboża, sieczkarnia i rozmaite statki gospodarskie. Z tej wozowni po dwu szerokich tarcicach, do których były poprzybijane poprzeczne łaty, tworzące podobiznę schodów, wchodziło się na przestrony