Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 03 - Charitas.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wnątrz gazetami codziennemi i tygodnikami. Na maleńkiej ladzie sklepiku, urządzonej z paczki po mydle czy szuwaksie, a obracającej się na blaszanych zawiaskach, przyczepionych do muru, rozłożone były dla zachęty przechodniów wydawnictwa najpoczytniejsze w tej okolicy, a więc: — Żywot Świętego Franciszka z Assyżu, — Żywot świętego Miniasa, umęczonego w trzecim wieku na górze San Miniato, — Quo vadis w zeszytach, — sennik nieomylny Il sonnio, — oraz, rozchwytywane przez służące i wyrobnice, wysoce nieprzystojne czasopisma — Amore illustrato, Il tempietto di Venere, z pornograficznemi anegdotami o zakonnikach i zakonnicach, Piccolo soldato, — zeszytami podawane pamiętniki wisusa Casanowy — i tym podobne. Te drukowane smakołyki sprzedawała matka Isoliny, wieśniaczka z gór w Apeninach, nie umiejąca ani czytać, ani pisać. Przywędrowawszy niegdyś z rodzinnej wioski na zarobek do magazynu futer, wyszła wnet za mąż za swego Berto, roznosiciela gazet, i nigdy już nie miała zobaczyć miejsc rodzinnych, wepchnięta i ustawiona raz na zawsze, — jak dawniej kamienny posąg, — we wnęce banco. Nic nie rozumiejąc, patrzyła na drukowane tytuły Fieramosca, Il Mattino, Corriere, a umiała je odróżniać po szczególnych oznakach, które jej uczone dzieci zdołały wbić w głowę. Ani jeden z klientów żądnych czytania nie domyślał się, że oto kompletna analfabetka administruje tą obfitością druku i trafnie każdemu wydziela pisma żądane. Czasem zastępowała matkę siedmioletnia Inez. Żołnierze, nabywający Piccolo soldato