Zawołajmy tutaj Irenkę. Ona przecie sama...
Dobrze, idź po nią. (Przechodzi poprzez scenę, zbliża się do sofy, siada tam i spogląda we drzwi, za któremi znikła Helena. Twarz jej stała się surowa i zimna. Wchodzi Helena, za nią Irena.) Powódź zepsuła twój dziewiczy wieczór, droga Irenko.
Tak. Będę miała bardzo smutny dziewiczy wieczór.
Miały się zjechać wszystkie panienki z sąsiedztwa, wszystka młodzież. Gdyby Helenka była odłożyła na parę dni swe przybycie, byłybyśmy same we dwie święciły twoje ostatnie chwile przed ślubem. Szczęście, że mamy tego kochanego gościa.
Helenka nie jest już gościem w tym domu: należy do rodziny. Będę więc doprawdy sama jedna w ciągu tego wieczora.
Czy dlatego w twym głosie drży nuta tak głębokiego smutku?