Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IRENA

Ślub... Jest to dzień tak wielkiego znaczenia. Jakże nie być smutną wobec takiego obrzędu? I ciebie czeka podobny smutek...

HELENA

Och, jeszcze nie prędko...

RUDOMSKA

Lecz za tem chwilowem zaćmieniem, zaręczam wam, kryje się słońce nieznanego szczęścia, które cienie rosprószy i napełni serca weselem.

IRENA

Któż może wiedzieć, co to jest cudze szczęście.

RUDOMSKA

Mówisz do nas tak dziwnym, nienaturalnym, powiedziałabym, napuszonym językiem.

IRENA

Mam od jutra stać się kobietą, panią swej woli. Puszę się oto i przybieram pozy, żeby być czeminnem, niż jestem. Przestaję, ciociu, mówić językiem dziecka, które przez tyle młodych lat, przez tyle lat prowadzono za rękę. Zaczynam kroki stawiać sama. Zaczynam także wyjawiać swe myśli.

RUDOMSKA

Ciekawa będę usłyszeć twe myśli, dziecko, które prowadziłam troskliwie za rękę.