Ta strona została uwierzytelniona.
WINCENTY
Dobrze mówisz. Idź sobie. My sami będziemy ginąć za siebie.
JOACHIM
Ja wam na zdradzie nie stoję. Sami wiecie. Ale swoje życie to sam muszę cenić. Nie wiecie wy, czem to pachnie.
RUDOMSKA
Idź... Tyś mię obronił, gdym z lasu wyszła i baby na mnie napadły. Idź z Bogiem...
JOACHIM
No... Sami sobie biedę gotujecie. (Wychodzi)
RUDOMSKA
(chwyta rewolwer, który Wincenty chwilowo położył na sofie)
Ten ja wezmę. (Nabija rewolwer)
WINCENTY (ze złością)
Zostaw to! Oddaj! Ja sam!
RUDOMSKA
W jednej ręce obudwu rewolwerów nie utrzymasz. Poczekaj, ja cię wyręczę. Strzelać umiem nie gorzej od ciebie. Sam wiesz...
HELENA
Na miłość boską! Schowajmy te rewolwery.
RUDOMSKA
Już nabite.