Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 02.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nazwać nawet miejsca, na którem barłóg ich leży, co nie mają własnej łyżki, co nie mają nawet własnego grobu. Wszystko tedy zależy od tego, co umieścimy w tem słowie »społeczeństwo«. Czy, naprzykład, według poglądu szanownego pana, parobcy należą do społeczeństwa?
— Parobcy, oczywiście, należą do społeczeństwa. — Gdzież w takim razie szkodliwość strajków?
Jeżeli parobcy będą pracowali krócej, otrzymają większą zapłatę i lepsze izby, to społeczeństwo, zda się, zyska, nie straci. Strajki wtedy tylko są szkodliwe, jeżeli źle są obmyślane, źle przeprowadzone i wskutek tego nie zapewniają wygranej. Któż przed tymi, którzy zainicyowali strajki np. rolne, dbał o los parobków, należących do społeczeństwa? Nie przypominam sobie, żeby ktoś suszył sobie ich dolą głowę. Czy czynili to obywatele, kler, inteligencya? Jeżeli odpowiedź nie ma być dziennikarska, lecz pochodzić z prawości sumienia, to odpowiedź jest jedna, że czynili to wyż wzmiankowani destruktorzy społeczni. Dopiero od czasu, kiedy oni poczęli unieszczęśliwiać naród polski, siać anarchię i burzyć ciche nasze szczęście, społeczeństwo przyszło do przekonania, że »należy zrobić wszystko, co się da«. Mieszkam w tej okolicy dawno. Byłem tutaj przed wieloma laty na odpuście w miasteczku Pałuszycach. Po sumie wyszedłem z kościoła i, jak na kolatora przystało, defilowałem ulicą, a raczej aleją, złożoną z żebraków, a ciągnącą się od kościoła aż w rynek cuchnący. Jest to zresztą widok nasz rodzimy, pospolity, bukoliczny i, doprawdy, rzewny. Dziadusiowie siedzą sobie na zeschłem błocie, drą się w niebogłosy, śpiewają okrop-