Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 01.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyższym stopniu«. To też niechętnie dochodzę do wniosku, że jest jakiś byt, który nie jest skutkiem jakiejkolwiek przyczyny, i przez nic nie uwarunkowany. Ale przypuśćmy... O bycie tym nic innego nie mógłbym powiedzieć, tylko to jedno, że on jest. A gdyby nawet przyjąć za pewnik istnienie bytu bezwzględnego, który różni się od ja naszego co do jakości jego przymiotów, to należałoby przecież przyjąć tę konsekwencyę, że ilości owych przymiotów są nieskończone, a więc wzajemnie między sobą równe. Tyle tedy jest bezwzględnie miłosierdzie, co i bezwzględny wymiar kary.
Przyjęcie za pewnik wszechwiedzy prowadzi nienieuniknienie do przyjęcia za pewnik przewidywania własnych zamiarów, a przewidywanie własnych zamiarów jest zaprzeczeniem przymiotu najwyższego dobra, owszem, dowodzi współwieczności i współpotęgi złego. Jakże rozum logiczny człowieka zdoła pojąć te zjawiska i uznać je za wyobrażalne?
— Czytałam niegdyś zdanie Pascala w jego: Myślach: »Rien n’accuse d’avantage une extreme faiblesse d’esprit, que de ne pas connaitre, quel est le malheur d’un homme sans Dieu.
— Ach, Pascala! O Pascalu to Nietzsche najlepiej powiedział... Ale wejrzymy w widzenie świętego Jana, w to słowo: »I wyszedł drugi koń rydzy; a temu, który na nim siedział dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugie zabijali, — i dano mu miecz wielki«. Gdzież jest miłość?
Ewa rzekła: