Przejdź do zawartości

Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Prawdę mówisz: gdybym się był znudził do cna waszą nędzną demagogją padewskiej normy, — waszemi kupami mazowieckiego mrowia, viritim na rozkaz byle czyj wrzeszczącego, — waszą posturą zleniwiałą, noszącą u boku oręż, a uciekającą od placu boju...
Byłbym może przejechał się po waszych wsiach w kozackim moim zastępie.

HETMAN:

Wyrzekłeś, Coleonie, któremu szatan wyłupał mózg!

SAMUEL:

Szlachetnie zrodzone ciało moje miałożby cierpieć tu cudze okrucieństwo, gdzie od wieka Bóg ojców moich nad domem naszym, kuchnią wszystkich w Polsce chudych pachołków, czuwał?
Stara i starożytna familja nasza miałażby być bezkarnie zakrwawiona od miecza katowskiego?

HETMAN:

Musi być między nami Prawo!

SAMUEL:

Jam szukał prawa mej duszy między wolnemi kozaki.
Rwałem ich za sobą w dzikie wyprawy po lądzie i po morzu.
Tureckie galery na morskim odmęcie czajkami osaczałem.
A żem, nie schlebiał tłuszczy, z tego widać, że