Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mądry w radzie, mężny w boju, wytrwały w niedoli, Marcin Kazanowski, podolski wojewoda, cztery husarskie chorągwie sprawia.
W obleczeniu gorąco złoconych blach harcuje przed swoimi wojewodzic bracławski, Mikołaj Potocki młody.
Janusz ze Śniatyna Tyszkiewicz czterysta szabel ma pod sobą.
Stanęli w strzemionach sławni rotmistrze.
Jest Andrzej Karwicki i Jan Wąsowicz, Mikołaj Sienieński i Mikołaj Maliński — ponury, milczący, zły Odrzywolski Jan — siłacz nadobny Alexander Morsztyn, Alexander Cetner i Jan Malecki.
Z prawej ręki, daleko za wałami ponad rzeką Żyżyją i błotnemi szuwary położył się obozowiskiem, a straże na prawo i na lewo wysunął Walenty Rogawski z trzynastoma stokonnemi rotami lisowskich straceńców.
Żelaza na nich nie ujrzeć, chyba pod końskiemi kopyty, u lewego boku i na ramieniu. Wysokie z ich łbów golonych zwisają czapki, płaszcze opięte z szerokim kołnierzem chronią od dżdżu.
Ciasne na nich, wielobarwne, na ziemiach dalekich wdziewane ubiory, juchtowe, mocno podkute buty.
Pokładając się na krótkiem siodle, puszczają w jaskółczy harc zwinne, lotne i rącze swe konie. A gdy raz czwałać poczną, ocieka krwią krzywa szabla, dzwoni cięciwa łuku, dymi się długa rusznica.
Twarze ich zgorzałe od wichru, co je chłostał między Lodowatem i Kaspijskiem morzem, między uralskiemi i alpejskiemi lodozwałami, w tysiącu bojów prochem odymione, wychudłe w pochodach przez Węgry, Czechy, Niemce, Lotaryngią, Szampanią, aż po Paryż.