Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ków, którzy je w ruch wprawiają. Może tego spróbować tylko sam intelekt narodu, ta doświadczalnia i stacya naukowa, tysiącem żywych nerwów docierająca do wszystkich peryferyi, wrośnięta w samo życie, w łono ludu, odczuwająca każde drgnienie żywej, stającej się boleści i radości.
Powiedzą, oczywiście, iż partye polityczne, pozbawione inteligencyi, która je stworzyła i prowadzi, do reszty zdziczeją, nie będą już nic innego rozumiały, oprócz samego, najbardziej gołego partyjnego interesu, i nic czuły, oprócz ślepego i głuchego partyjnego egoizmu. Sądzę, iż stanie się przeciwnie. Usunięcie wstrętnej blagi karyerowiczów, manewrujących losami partyi, wyjdzie tym partyom na dobre. Milioner, który mianuje się «towarzyszem» ubogich mularzy i cieślów, nie posiadających nic zgoła, oprócz dziennego zarobku, — albo niezamożny prawnik, który doradza różnym żubrom reakcyi, jak iść w głębszą jeszcze puszczę obskurantyzmu, dobrze zrobią i partyom i sobie, gdy zajmą swe naturalne stanowisko. Wszyscy ludzie w Polsce otrzymają początkową szkołę i prawa dostępu do źródeł wykształcenia wyższego. W partyach politycznych znajdą się napewno ludzie ciężkiej pracy, którzy, otrzymawszy podstawy wiedzy, dopełnią nocami swe wykształcenie, nietylko warsztatowe i zawodowe, ale także rozszerzą swe wiadomości w dziedzinie społecznej i politycznej, zwłaszcza, gdy inteligencya, mówiąca już tylko bezinteresowną prawdę, da im możność sięgnięcia do źródeł i umożliwi istotne zgłębienie rzeczy przez udostępnienie wszelkich pomocniczych środków. Ci to ludzie z warsztatów, prawdziwi robotnicy,