Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jak to już się stało na zachodzie, po wydaleniu inteligentów z kierowniczych stanowisk w swych organizacyach robotniczych, obejmą zarząd partyi zawodowych i doskonale go będą sprawować. Przecież o to cała rzecz idzie w zakresie cywilizowania się świata, żeby członkowie partyi, wyrażających przedewszystkiem ideał poziomy walki o chleb codzienny, przemienili się na świadomych obywateli, czyli na inteligentów. Nie co innego, tylko osiągnięcie równego dla wszystkich poziomu inteligencyi jest celem postępu mas pracujących, więc jakże można trzymać te masy w zależności pańszczyźnianej od pewnych zwierzchników, nie z ludowego wychodzących łona? Nawet parobcy z folwarków już dziś robią niespodzianki «socyologom», jak, naprzykład, w lubelskiem, gdy udowadniają, nie godząc się na projekty parcelowania wielkich, dobrze zagospodarowanych majątków na rzecz chłopów posiadaczów, jaką to «utopią» jest idea skutecznego, umiejętnego, narodowego zagospodarowania wielkich latyfundyów przy pomocy rolnego proletaryatu. A więc i najuboższy duchowo proletaryat da sobie radę bez pomocy kierowników, gdy w bezinteresownej inteligencyi znajdzie doradcę naprawdę ideowego. Niektóre partye, pozbawione przywódców, padłyby zaraz, a przez ten swój chwalebny upadek zmniejszyłyby zamęt na świecie. Kierownicy zaś tych zespołów, pociągnięci do światła przez ogół inteligencyi, ukazaliby swą istotną nicość.
Zresztą, o ile udział inteligencyi w partyach i praca ich tam jest konieczną, to życie samo pokaże. Na razie chodzi przecież o organizowanie żywiołu do-