Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tylko przypadkiem poważne dla ojczyzny niebezpieczeństwo nie leży pod siermięgą. Chłopi, posiadający ziemię, zbogaceni czasu wojny, przedstawili się narodowi, jako klasa egoistyczna, myśląca tylko o sobie i o swym zysku, gotowa ze spokojem doprowadzić do wygłodzenia miast i zniszczenia kultury, w miastach mającej swe źródło i siedlisko, byleby tylko osiągnąć jedyny ideał: zagarnąć jaknajwięcej ziemi, a bez względu na to, czy potrafią z niej wydobyć takie plony, jakie już przy gospodarstwie wielkofolwarcznem były osiągalne.
Inteligencya zawodowa, która w szlachetnym zapale współczucia nędzy wydziedziczeńców w ojczyźnie, samą siebie zniżała i utożsamiała z proletaryatem tak dalece, iż w sejmie konstytucyjnym reprezentacyę partyi socyalistycznej stanowią sami niemal inteligenci, — prawnicy, lekarze, dziennikarze, — doznaje niemiłego uderzenia, gdy proletaryat niepodrabiany, istotny, — ludzie ciężkiej pracy fizycznej, — usiłuje wydzielić ze swego łona prowodyrów, którzy ich, jako partyę proletaryacką z morza nędzy powołali do życia i wyciągnęli na światło. Ten proces zupełnie naturalny, nieunikniony i znany już przed wojną we Francyi, gdzie w organizacyach syndykalistycznych inteligent, agitator, redaktor, poseł, białorączka-karyerowicz, nic a nic nie mający do czynienia w warsztacie, niezdolny do decyzyi o sprawach, celach, i dążeniach, wyrastających wśród krwawej pracy fizycznej, a więc wyproszony stamtąd został na cztery wiatry, — jako pierwszy objaw w nowym świecie pracy na ziemi polskiej, będzie prawdopodobnie z dnia na dzień rósł i potężniał, w miarę