Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ja wskróś dusze odgaduję, niemi władnę
........
Kiedy naród w sobie się szamoce,
gdy nad narodem ciemne rozwlekły się noce,
budzi się prorok-duch — co go powiedzie.
Ten, sam ze się zapłonie, jako słup ognisty
i będzie przed szeregiem zwartym szedł na przedzie!
Temu Bóg odda dusz jedynowładztwo!
........
Biesiada dusz!,
poznajesz Waść to duszne bractwo —
........
Jest wyższa Wola, Siła, co obala męże
a nowe wskrzesza. Wstaną i świetne pawęże
wzniosą na blank, od kędy blask zabłyśnie nowy.
Czas będzie, — przyjść ma On — wróż-piorunowy,
co w nas odrodzi czystość serc — precz my do trumny!
W walkach się naród skrzepi; nadto dumny —
przeleje strugi krwi... krew się oczyści!
........
Jest Przeznaczenie, które nami rządzi... aż się ziści
tajnych wyroków czas... jest tajemnica,
która te waśnie nasze i obłędy
stłumi....
Jest czyn,
który umysły roztargnione zwiąże,
co najbardziej zaważy na wydarzeń szali....
............
pan jeszcze nie rozumie....
.... dokąd w słowach dążę
........

(cisza zupełna, słychać bardzo oddalone armatnie strzały)