Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do Warszawy — do twego pałacu, — ty chciałeś
korony na twe czoło.

KSIĄŻE ADAM.

Chryste!

LELEWEL.

 . . . . . Tak, tak, książe zdradzasz.

BARZYKOWSKI.

Kalumnia!

NIEMOJOWSKI.

Potwarz, — pan brednie powiadasz.

KSIĄŻE ADAM. (chwyta Lelewela za pierś).

Ja to, czyli ty zdrajca!! — panowie, jak sędzie
wydajcie wyrok!

(stają jak wryci wszyscy).

MORAWSKI.

Panie Lelewelu!

NIEMOJOWSKI.

Książe!
— to szał, — lecz cóżto, obaj stoją bladzi
i mierzą się oczyma. —

LELEWEL. (oczy spuszcza).
KSIĄŻE ADAM.

Niech Bóg, co prowadzi
nasze losy, — kiedyś pańskie sumienie rozwiąże.
............

KSIĄŻE ADAM. (wychodzi spiesznie, nie żegnając nikogo;)
(wszyscy stoją zawstydzeni zajściem).
LELEWEL. (wzrok wbity w ziemię. — po chwili opada na
krzesło, — podnosi oczy, patrząc przed się)
.

............