Przejdź do zawartości

Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Są hen w głębiach drzemiące siły w tym narodzie.
Jeno by zejść tam, trzeba kochać, kochać,
kochać!!
a! książe prezes kochasz, lecz się brzydzisz,
— myśmy może fantaści, lecz fantaści czyści.
Przyjmże walkę na serca, — będą stąd korzyści,

NIEMOJOWSKI.

to, że w własnych się zwadach lubując, zginiemy.

LELEWEL.

Nie panie, nie!! Tak łatwo narody nie giną!
— tu trzeba jest! — to dobrze, że w swarach powiemy
wszystko, co do się czujem. Naród się oczyści,
aże wznijdzie czas owy,
wielką świetlany nowiną
odrodzenia, —
............
ja w Wilnie widziałem poetę,
co był śpiewakiem serca . . . . .

NIEMOJOWSKI.

Młody nauczyciel; —
ach jego wiersze są, jak chłopskie słowa
prostackie, raz znów dziwno napuszysta mowa
bajronistyczna.

KSIĄŻE ADAM.

Zawsze tak rozmowa zbacza,
ilekroć sprawy pilne
(do Lelewela) i to pan tak spacza
nasze premisy.

LELEWEL.

Już milczę.

KSIĄŻE ADAM.

Więc sądzę,
że naczelnego wodza musim zmienić.