Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Lud-że tych dusz za wiosłem słucha?
To bracia moi? — dusz ten lud?
We wodny zapatrzeni bród.

ŁÓDŹ CHARONOWA
(pojawia się bliżej płynąca)
CHÓR POLEGŁYCH

O bródź Charonie, starcze bródź
przez fale, przez wodny męt
nieśmiertelności cichą łódź.
Wyzwolin nam przybliżasz czas.
O lituj nas, o lituj nas
w ohydzie ziemskich pęt.

POTOCKI
(rozgląda się wśród ruin sceny)

Ojczyzna-że to moja w złomie?
Na moim-że to skazy domie?
Pałac się sypie w gruz...
Dla mnie to już przekleństwo wieczne
i miecze bratnie obosieczne
i łódź: śmiertelny mus — ?
Przebaczcie mi, przebaczcie mi,
rozpaczą żywie duch.
Oto się mój obłędny słuch
tych czepia drzew,
gdzie szumiał śpiew
niedawny na mój skon.
Gruzy koło mnie, spadły złom;
rozstąpił się ojczysty dom
i krew spłynęła z łon.

ŁÓDŹ CHARONOWA
(podpływa przed scenę Teatrum)