Ta strona została uwierzytelniona.
(Wzdłuż zagonu, przy ziemniakach stoją ludzie wsiowi, chłopy i baby i kopią. —
W drzwiach plebanii staje Młoda i patrzy czas jakiś ku pracującym.
Chór spostrzegłszy ją przerywa pracę; przystają podparci na motykach —).
MŁODA.
Haj tam, robota coś nie sporo!
A raźnijże! Niemrawce!
Cóż to z temi okopinami,
pierwszy raz wam to, stare ludzie,
że się to nie umiecie brać?
Krzepcej się ruszcie!
CHÓR.
Stęgłe bryły — nieokież skała,
co jej nie można ubić;
nijak ich nie roztłuce.
MŁODA.
Coby zaś ubić się nie dała,
jeno bić z mocą! — Memłace!!
CHÓR.
Zdziwiajcie, jak ta wola!
Ziemia się sparła; nie puści —
MŁODA.
Ziemia człowieczej ręce korna;
a komuże to rola,