Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2c/Page026a-PL_Stanis%C5%82aw_Przybyszewski-Szopen_a_Nar%C3%B3d.png/480px-Page026a-PL_Stanis%C5%82aw_Przybyszewski-Szopen_a_Nar%C3%B3d.png)
![I](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b2/Page026b-PL_Stanis%C5%82aw_Przybyszewski-Szopen_a_Nar%C3%B3d.png/80px-Page026b-PL_Stanis%C5%82aw_Przybyszewski-Szopen_a_Nar%C3%B3d.png)
I W OGNIU tych płomiennych wizji staje nam przed oczyma nasza ziemia, ona „co we dnie stroi się w pychę, ona, co w nocy broczy się krwią”, z oparów jesiennych wyłaniają się wierzby przydrożne, na pustym ugorze srebrzy się światłem miesiąca upiorny krzyż, w bezustannej słocie przewłóczy się leniwo dym z nędznych chałup nadwiślańskich, na polach gnije szczecina zżętego żyta, szron zwarzył drzewa i łąki, a w duszy ból i cierpienie i nieukojona tęsknota i żal, żal za tą Polską, tą jedyną, jej majem i jej jesienią i nutą swojską oberka, kujawiaka czy też mazurka, co z otwartych okien karczmy na cały świat zda się rozlega.