Strona:PL Stanisław Korab Brzozowski - Nim serce ucichło.djvu/31

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    TARCZA ACHILLESA.



    Hefajstos, boski kowal, kruszcu złom w ciemnicy
    Gór przepastnych, gdzie wiecznie panuje noc głucha,
    Zdobywszy, z trudem niesie, sapie, chwyta ducha,
    Aż wreszcie na ziem ciska w głębi swej kuźnicy.

    I skinął: na znak jego czujni robotnicy,
    Cyklopi, ogień niecą: już żar krwawy bucha;
    Więc bryłę weń wrzucają, aż skier zawierucha
    Gardzielą Etny strzela w dymów nawałnicy.

    On tymczasem młot chwyta w dłoń i z siłą turzą
    Kuje metal jarzący, a echem mu wtórzą
    Uderzenia Cyklopów, olbrzymich wśród żaru.

    A coraz bardziej nagli młota swego razy,
    Albowiem ujrzał, mocą swej twórczej ekstazy,
    Na tarczy Achillesa Gród w łunach pożaru.